Nowy Orlean – francuski styl, amerykańska wolność

Nowy Orlean, kolebka światowego jazzu, miejsce gdzie europejska kultura styka się z amerykańską wolnością tworząc niesamowity klimat podstarzałej rozpusty. Myśląc o NO nasze myśli powinny automatycznie gnać w stronę Francuskiej Dzielnicy, która zdecydowanie jest sercem tego szalonego miasta. Wydzielony dystrykt, gdzie panują inne prawa i zabawa nigdy nie ustaje. Francuska dzielnica została  odbudowana po wielkich pożarach pod koniec XVIII wieku już w stylu hiszpańskim, co w połączeniu z gorącym klimatem tworzy niezwykle egzotyczny krajobraz. Jest to miejsce charyzmatyczne, przepełnione muzyką i sztuką. Małe uliczki wypchane są barami, w których można zamówić sobie burgera z aligatorem i ostrym sosem Louisiana. Jest to miejsce w które pokocha każdy kto kocha muzykę, jedzenie i sztukę.

French Quarter

Dzielnica Francuska położona jest mniej więcej w centrum miasta, nad rzeką Mississippi. Pomimo tego, że nie jest ona zbyt wielka to nie można się tam nudzić. Przechadzając się uroczymi uliczkami, zdajesz sobie sprawę, że na każdym rogu czeka na ciebie coś ciekawego. Miasto jest zdecydowanie pełne życia. Można trafić do miejsc wręcz kipiących od sklepów z antykami, w których pełno jest europejskich i amerykańskich staroci, od potężnych kredensów i żyrandoli aż po militaria różnego typu jaki sobie tylko wymarzysz. Jest także mnóstwo galerii sztuki założonych przez zamieszkałych tam artystów, którzy naturalnie zwabiani są przez inspirujący klimat rządzący Nowym Orleanem. Miałem okazję być w galerii sztuki malarki, która na swych obrazach przedstawiała miasto niemalże tak surrealistycznie jak Dali i Gaudi widzieli Barcelonę. Ponadto farba na płótnie nie wyschła jeszcze a obrazy już wisiały i czekały na nowych nabywców. Przechadzając się dalej na pewno natrafimy na uliczny pokaz, czy to tańca czy akrobacji.  Nie można także zapomnieć o nowoorleańskim kulcie Voodoo i Zombie. W dzielnicy francuskiej znajdziemy sklepy, które poruszą waszą wyobraźnię w bardzo mistyczną stronę i przy odrobinie dystansu, pozwolą rozkoszować się w pełni niezwykłym klimatem, który panuje w tym magicznym miejscu.

Nowy Jork, czyli królestwo Popartu

Nowy Jork, największa betonowa dżungla w USA i jedna z największych na świecie. Dziewięć milionów mieszkańców spieszących się 24h/7. Miasto, które nigdy nie śpi. Wszystkie te fakty sprawiają, że dla osoby, która nigdy wcześniej nie była w tak ogromnej metropolii i nie jest przyzwyczajona do miejskiego zgiełku na najwyższym poziome., Nowy Jork może wydawać się męczący a nawet przerażający. Niemniej jednak miasto oferuje niewyobrażalną ilość rozrywek, od milionów restauracji przez niesamowite widoki, aż po muzea, których w mieście nie brakuje. Zwłaszcza, że całe miasto okazało się być jednym wielkim muzeum,  panuje tu ogromny „nawał” sztuki i można obejrzeć różnorodne antyki.

Betonowa dżungla

Przechadzając się ulicami NYC jesteśmy w stanie zobaczyć wszystko co tylko sobie wyobrazimy. Liczba ludności zamieszkałej na stałe plus wszyscy przyjezdni stwarza nam możliwość na spotkanie ludzi o najróżniejszym charakterze. Takich, którzy pomogą bezwarunkowo i takich, którzy ukradną ci portfel w ciemnej alejce. To jest właśnie wrażenie, które towarzyszy przez cały pobyt w Nowym Jorku. Wszystko może się stać, więc należy być uważnym i dobrze się bawić. Zabawa w tym mieście mogłaby polegać wyłącznie na oglądaniu go. Widoki jakie to miasto oferuje są wręcz nie do opisania. Każda dzielnica ma swoją oddzielną i niezwykle bogatą historię. Każdy zakątek może cię urzec i zainspirować. Miasto, w którym przez całe jego relatywnie krótkie istnienie przewinęło się tylu mieszkańców ilu żyje w przeciętnym kraju w Europie. Każdy z tych mieszkańców zostawił po sobie w Nowym Jorku ślad i czy był to ślad dobry czy zły to z pewnością uczynił on to miasto ciekawszym. Miejsce to wręcz krzyczy tysiącami nieopowiedzianych, czekających na odkrycie historii. Wielkie budynki budują uczucie zamknięcia i jednocześnie wywołują podziw dla ludzkiej inżynierii i architektury. Miejsce to jest pełne najróżniejszych graffiti, plakatów, a przede wszystkim reklam. Times Square jest tak samo jasne w nocy jak za dnia. Zewsząd atakują cię reklamy wyświetlone na bilbordach tak wielkich i nowoczesnych, że traci się poczucie z rzeczywistością. W nocy czy w dzień można przejść się do kina, na spektakl na Broadwayu, do klubu, zamówić żółtą taksówkę, czy po prostu zjeść cheeseburgera w Makdonaldzie. Nowy Jork to nic innego jak niezwykle ogromne, interaktywne muzeum Popartu.